niedziela, 26 listopada 2017

Egg and anchovy soldiers według Signe Johansen


Signe reklamuje to śniadanie jako jedzenie Wikingów ;) Wspomina, że jej tata jadł je codziennie zimą, a ona, jako dziecko, częstując się porcją taty — ku zaskoczeniu rodziców — też polubiła anchois. Przypomniało mi to sytuację z dzieciństwa mojego syna, który, gdy usłyszał, że trzeba zjeść dwadzieścia oliwek, aby zasmakowały, jadł je jedna za drugą i oświadczył: Już je lubię. Niestety, sardelami go wtedy nie nakarmiłam i teraz za nimi nie przepada. Sól, widoczna na zdjęciu, nie była w ogóle potrzebna ;) Mimo wielkiej namiętności do anchois, uznaliśmy też, że trzeba ich dawać nieco mniej ;) Jeśli się bardzo obawiacie, zjedzcie tradycyjną wersję, wyłącznie z masłem.

Na jedną porcję:
1-2 jajek
1-2 kawałków chleba żytniego lub pełnoziarnistego na zakwasie
masło
anchois
ewentualnie koperek

Ugotować jajka na miękko według ulubionej receptury. Signe proponuje wziąć jajka w pokojowej temperaturze i gotować na średnim ogniu przez 5 minut, a jeśli są większe przez 6-7 min. Sama gotuję wyjęte z lodówki w mikrofalówce, w specjalnym pojemniku na 4 jajka, przez 8 minut w 800W — lubię półmiękkie. Włożyć od razu na chwilę do zimnej wody. 

Zrobić tosty. Posmarować masłem. Na górze chleba rozgnieść dowolną ilość anchois, aż się połączy z masłem. Pokroić tosty w wąskie paski, ozdobić koperkiem. Podawać z ciepłymi jajkami.


Inspiracja: Signe Johansen, Scandilicious.


Akcję Kuchnia skandynawska organizuje autorka blogu Mops w kuchni.

2 komentarze:

  1. Aniu, Ty to zawsze znajdziesz jakiś przepis-ciekawostkę. Ja anchois bardzo lubię, choć też w umiarkowanej ilości. Za to mój małżonek zawsze je wydłubuje ze wszystkiego. Sposób na polubienie jakiegoś smaku zapisuję w pamięci - może się przyda przy moim synku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, ten przepis jest dosyć ekstremalny, ale właśnie zatęskniłam za takim śniadaniem ;)
      Ania

      Usuń