Zarówno
Siena, jak i Florencja pojawiają się w nazwach tego ciasta, a określanie go
toskańskim zapewne nie załagodzi sporu. Możemy znaleźć budinone senese, budini
de riso alla senese, budini de riso alla fiorentina. Istnieje też wiele
wariantów przepisu. Nawet taki, gdzie nie trzeba chłodzić ciasta w lodówce. Wygląda
różnie — przyjmuje formę małych owalnych lub okrągłych ciasteczek, bywa też
tartą albo dużym okrągłym czy kwadratowym plackiem. Zwykle kremowe wnętrze
otoczone jest kontrastującym z nim chrupiącym, kruchym ciastem, ale istnieją
również przepisy pozbawione tej skorupki. Może mieć dodatek wina lub rodzynków
moczonych w nim albo brandy. Zdarzają się też wersje z kawałkami posiekanej
czekolady. Co jest pewne? Ciasto powinno być niskie, mocno pachnieć wanilią
oraz pomarańczami i mieć spieczony, skarmelizowany wierzch.
Inspiracją
był dla mnie przepis Jamiego Olivera, ale zrezygnowałam z wina. Zamiast niego dodałam
brandy i zwiększyłam ilość mleka. Użyłam miękkiego masła, ponieważ ciasto zagniatam
nie ja, lecz robot. Zmniejszyłam, podane przez Jamiego, proporcje i upiekłam pięć małych
tart. Po przeliczeniu kalorii uznałam, że to był błąd ;) Przede mną chyba kupno
mniejszych foremek, jednak najpierw zamierzam wypróbować wersję Dominiki
Wójciak, znacznie odchudzoną — bez kruchego ciasta, z niewielką ilością masła,
za to ze zwiększoną ilością jajek. Jak widać, słusznie budini di riso jest
jedzony na śniadanie do cappucino. Dobrym wyjściem może być także spakowanie
ciasta na wędrówkę po górach ;)
Klasyki
kuchni włoskiej przygotowały dziś także: Pati, Ania i Malwina.
Proporcje
na 5 foremek o średnicy 12 cm
Nadzienie:
35 g
masła
1½
laski wanilii
235
g ryżu
2½ łyżki cukru pudru
25
ml brandy
skórka
z 2 pomarańczy
800
ml mleka
2
średnie jajka
Wyskrobać
nasiona z 1½ laski wanilii. W rondlu o grubym dnie na małym ogniu rozpuścić
masło, dodać do niego nasiona i podgrzewać minutę. Następnie dodać ryż, cukier
puder startą skórkę pomarańczową i brandy. Wymieszać, zwiększyć ogień do
średniego i podgrzewać, mieszając, aż ryż wchłonie brandy. Dolewać po
odrobinie mleko za każdym razem, gdy poprzednia partia płynu się wchłonie i
często mieszać. Po około 15-20 minutach całe mleko powinno zostać zużyte, a ryż
ugotowany.
Jeśli
planujemy zostawić ryż do przestudzenia na całą noc, sprawdzić po wlaniu
ostatniej partii mleka, czy ryż jest już miękki i zakończyć gotowanie. Jeśli nie
— dodać nieco więcej mleka, ponieważ po kilkunastu godzinach ryż stężeje.
Tuż
przed nadziewaniem ciasta przemieszać przestudzony ryż, aby rozluźnić jego konsystencję,
a potem wymieszać go z ubitymi jajkami.
Ciasto:
90 g
miękkiego masła
70 g
cukru pudru
180
g mąki pszennej
2
średnie żółtka
½
laski wanilii
skórka
z ½ małej pomarańczy
1 ½
łyżki mleka
Do
posypania:
1½
łyżki cukru pudru
Do
misy robota włożyć kawałki masła, przesiany cukier puder i pozostałe składniki.
Użyć końcówki do ucierania ciasta najpierw przez ½ minuty na 1 poziomie, a
potem na 3 (w skali 1-7). Ucierać, aż składniki dokładnie się połączą. Całość
nie powinna trwać dłużej niż 2½-3½ minuty. Podzielić ciasto na tyle kul, ilu
foremek będziemy używać, zlepić każdą porcję w kulę, owinąć folią
spożywczą, włożyć na godzinę lub dwie do lodówki. Można także zostawić je
tam na całą noc.
Foremki
wysmarować masłem i także włożyć do lodówki.
Gdy
ciasto się schłodzi, rozwałkować je, wyłożyć nim foremki, dociskając do dna
oraz brzegów. Nadmiar ciasta ściąć nożem (z tworzywa, jeśli forma jest pokryta
teflonem). Nakłuć spód ciasta i wstawić foremki na godzinę do zamrażalnika
lub lodówki.
Piec
w temperaturze 180° C przez 12-13 minut (użyłam górnej komory piekarnika,
z włączonym termoobiegiem i górną grzałką), aż ciasto się zrumieni.
Wyjąć
foremki i zwiększyć temperaturę do 200°C. Nadziać ciasto ryżowym puddingiem, wyrównać
górę i posypać przesianym cukrem pudrem. Piec przez 25-27 minut, aż wierzch
ciastek stanie się złocisty.
Inspiracja: Jamie Oliver, Włoska wyprawa Jamiego.