Rogale marcińskie – z
nadzieniem z białego maku, orzechów i migdałów – pieczone w Poznaniu z okazji
dnia św. Marcina, który przypada 11 listopada. Są smaczne, mają milion kalorii
i wymagają sporo czasu. Dobrze, że piecze się je raz do roku ;) A skoro już je
robię, to w większej ilości i część zamrażam. Pracę najlepiej podzielić na dwa
dni. Pierwszego zrobić ciasto, a w przerwach, gdy będzie ono w lodówce,
przygotować nadzienie – zajmie to nieco ponad trzy godziny. Drugiego dnia można
uformować i upiec rogale – na co trzeba przeznaczyć prawdopodobnie od dwóch do
trzech godzin, tu czas zależy od tego, jak szybko będzie rosło ciasto i w ilu
turach będzie odbywało się pieczenie.
Ciasto:
500 ml mleka
48 g świeżych drożdży
2 jajka
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1050 g mąki (7 szklanek)
6 łyżek cukru
2 szczypty soli
450 g masła w temperaturze pokojowej
Z mleka, drożdży i łyżki cukru zrobić rozczyn. Z rozczynu,
jajek, ekstraktu z wanilii, mąki, reszty cukru i soli wyrobić ciasto, pod
koniec wyrabiania dodać 4 łyżki masła. Wyrabiać krótko, do połączenia
składników, ciasto będzie się nieco lepiło. Uformować z niego prostokąt,
zawinąć luźno w folię aluminiową i włożyć do lodówki na godzinę.
W czasie wałkowania podsypywać ciasto jak najmniejszą
ilością mąki, najlepiej użyć maty silikonowej. Ciasto rozwałkować na kształt
prostokąta o wymiarach 60 na 30 cm. Rozsmarować na nim resztę masła,
pozostawiając pół centymetra wolnego brzegu z każdej strony. Złożyć ciasto od
strony krótszych boków, najpierw 1/3 z jednej strony, potem 1/3 z drugiej –
powstanie prostokąt (o wymiarach około 20 na 30 cm) złożony z trzech
warstw ciasta. Docisnąć brzegi, aby masło nie wypływało. Rozwałkować na
prostokąt o wymiarach 50 na 34 cm, złożyć na trzy, tak jak poprzednio. Zawinąć
luźno w folię aluminiową i włożyć do lodówki na 45 minut.
Powtarzamy wałkowanie do wymiarów 50 na 34 cm, składanie i
chłodzenie jeszcze trzy razy, co 30 minut. Na koniec chłodząc nie 30 minut, ale
co najmniej 5 godzin, a najlepiej przez całą noc. Ciasto wyjąć na 20-30 minut
przed robieniem rogali.
(Jeśli robimy ciasto z połowy składników wałkujemy kolejno
do wymiarów 30 na 15 i 25 na 17.)
Nadzienie:
600 g białego maku
200 g domowego marcepanu
200 g cukru pudru
200 g orzechów włoskich
200 g migdałów
4 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej
4 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany 18%
6 podłużnych biszkoptów
Migdały zalać wrzątkiem, po 15-30 minutach wyłuskać ze
skórek. Mak sparzyć wrzątkiem, po 15 minutach przelać przez gęste sitko i
zostawić na nim do odcieknięcia na 30 minut. Orzechy i migdały zmielić jak
najdrobniej w malakserze lub przystawce do robota z dużym nożem. Marcepan
rozetrzeć z cukrem w ten sam sposób. Mak zmielić w maszynce do maku lub
maszynce do mięsa z gęstym sitem. Do dużej miski włożyć mak, orzechy,
migdały, marcepan roztarty z cukrem, dodać skórkę pomarańczową, śmietanę oraz
pokruszone biszkopty i dokładnie wymieszać. Jeśli nadzienie jest przygotowane
dzień wcześniej, schować je do lodówki na noc.
Formowanie rogali:
1 jajko
1 łyżka mleka
Ciasto podzielić na dwie części (w przypadku robienia z
połowy składników nie dzielić) i każdą rozwałkować na prostokąt o wymiarach
około 60 na 35 cm. Pokroić na trójkąty o podstawie około 10 cm – podstawy
wyznaczyć wzdłuż dłuższych boków prostokąta. Nałożyć farsz na trójkąty,
zostawiając odrobinę miejsca po bokach. Zawinąć podstawę na 2-3 cm i naciąć
pośrodku (nacięcie ma być krótsze niż zawinięte fragment ciasta, nie może
sięgać aż do podstawy). Rozchylić ciasto na boki w miejscu nacięcia i zwijać
rogal w stronę wierzchołka trójkąta.
Ułożyć rogale na blachach, przykryć lnianymi ściereczkami i
zostawić do podwojenia objętości na około 40-60 minut. Posmarować jajkiem
wymieszanym z łyżką mleka. Piec w temperaturze 180°C przez 25-30 minut (piekłam
z teroobiegiem i dolną grzałką). Po upieczeniu przełożyć na kratki.
Lukier:
200 g cukru pudru
8-12 łyżek amaretto
2-3 garście posiekanych orzechów włoskich lub migdałów w
płatkach
Cukier puder rozetrzeć łyżką z amaretto. Rogale posmarować
lukrem i posypać orzechami lub migdałami w płatkach.
Perfekcyjnie zaplecione! uwielbiam te rogale:) Chętnie bym się poczęstowała Twoim wypiekiem:)
OdpowiedzUsuńPęcznieję z dumy po takim komplemencie :) I zapraszam, nie tylko na rogale! Adres mogę przesłać w mailu :D
UsuńAnia