Chleb dla wielbicieli soku marchewkowego :) Jest delikatny, wilgotny
i zawiera w sobie mnóstwo orzechów włoskich. Hamelman sugeruje starcie
marchewki i wyciśnięcie z niej soku (podobno potrzeba wtedy około 400 g
surowych marchewek), ale postanowiłam ułatwić sobie pracę i wykorzystać sokowirówkę
– zużyłam około 600 g marchewek. Moja sokowirówka, jak się okazało, zostawia
niekiedy drobne kawałki marchewki, które są widoczne w miękiszu chleba,
urozmaicając szarość razowej mąki.
Chleb jest dobrze wymieszany, jaśniejsze ślady powstały, ponieważ, bojąc się przyklejenia ciasta do koszyczków, dałam zbyt dużo mąki kukurydzianej do koszyczków i na spód chleba i w trakcie krojenia przenosi się ona na miękisz chleba. Wybaczcie, to mój drugi wypiek w koszyczkach :)
Levain:
140 g mąki pszennej chlebowej
170 g wody
30 g dojrzałego, płynnego zakwasu
Składniki wymieszać. Przykryć miskę folią i odstawić na
12-16 godzin w temperaturze około 21°C.
Gotowe ciasto:
320 g mąki pszennej chlebowej
450 g mąki pszennej razowej
450 g wody (letniej, ciasto powinno mieć temp. 24, 5°C)
20 g soli
10 g świeżych drożdży
230 g startej, odciśniętej marchewki
230 g orzechów włoskich
310 g levain (Oprócz 2 łyżek, które można wykorzystać w
przyszłości do rozmnożenia zakwasu. Dałam całość, ponieważ mam stale w lodówce żytni
zakwas.)
Zrobić sok z marchewek w sokowirówce, odmierzyć 230 g
startej marchewki. Sok wypić ;) Włożyć do miski robota wszystkie składniki
oprócz marchewki i orzechów. Mieszać na pierwszej prędkości tylko do połączenia
składników, w razie potrzeby dolewając nieco więcej wody. Potem mieszać na
drugiej prędkości (w robocie planetarnym przez 4 minuty). Na koniec dodać do
ciasta marchewkę oraz orzechy i mieszać na pierwszej prędkości do ich równomiernego
rozmieszczenia.
Ciasto włożyć do dużej miski wysmarowanej olejem, przykryć
folią i odstawić na 1,5 godziny w temperaturze 24°C. W połowie tego czasu,
czyli po 45 minutach ciasto należy złożyć. Najłatwiej robić to w misce –
zwilżyć ręce wodą, chwycić ciasto z prawej strony, pociągnąć w górę i przełożyć
tę część, która się naciągnęła, na lewą stronę. To samo zrobić kolejno z lewej
strony, z góry i z dołu, mocząc ręce w wodzie przed każdym etapem. Po
składaniu odstawić ciasto do dalszej fermentacji.
Podzielić ciasto na dwie porcje. Zaokrąglić je i zostawić
złączeniem do góry na powierzchni wysypanej mąką bezglutenową (np. kukurydzianą,
gryczaną, ryżową). Po 10-20 minutach uformować bochenki i włożyć je złączeniem
do góry do koszyczków wysypanych bezglutenową mąką (można też użyć misek
wyłożonych lnianymi ścierkami i wysypanych mąką). Odstawić koszyczki przykryte lnianymi
ścierkami na 1 godzinę w temperaturze 24°C.
Przełożyć bochenki na blachę, naciąć ich powierzchnię. Piec przez
35-38 minut, najpierw w temperaturze 240°C. Po 15 minutach zmniejszyć
temperaturę do 220°C (użyłam dolnej grzałki i termoobiegu). Na czas
pieczenia umieścić obok bochenków małe żaroodporne naczynie wypełnione wodą. Studzić na kratce.
Chlebek wygląda przepysznie! Wiesz, ja też zawsze do koszyków daje za dużo mąki;)Ze zdjęć wyglądana pyszny i mięciutki wypiek:) Serdecznie Ci dziękuję za udział w Orzechowym Tygodniu:) Przepraszam, że tak późno robię podsumowanie. Już na dniach będzie na blogu:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńProblemy z nadmiarem mąki ostatnio trochę opanowałam :) Do koszyków sypię jej niewiele, za to dokładnie obtaczam chleb w mące w trakcie formowania bochenka.
UsuńBardzo dziękuję za organizację Orzechowego Tygodnia. Świetnie się bawiłam :)
Ania