niedziela, 27 listopada 2016

Kladdkaka - szwedzkie lepkie ciasto czekoladowe według Signe Johansen


Skandynawowie kochają codzienne przyjemności. Niedawno w Polsce ukazała się książka o duńskim pojmowaniu szczęścia. Kladdkaka z pewnością jest „hygge” ;) To jedno z najbardziej znanych ciast czekoladowych. Ma swoje święto ;) Jak ostatnio wspominałam, Szwedzi uwielbiają kameralne uroczystości, więc i kladdkaka doczekała się swojego dnia, który przypada 7 listopada :) Dodam, że zasłużenie. Jest wyjątkowo smaczna, chrupka z zewnątrz, a lepka w środku. Signe proponowała dodatek bitej śmietany z wanilią lub odrobiną likieru Grand Marnier. Oprócz śmietany zwyczajowym dodatkiem są także lody waniliowe. To jednak — według mnie — wersje ekstremalne, bo ciasto jest niezwykle sycące, dlatego, skoro nie ma jeszcze dużych mrozów, ograniczyłam się posypania go cukrem pudrem ;)


Przy pieczeniu ważne jest, aby nie trzymać ciasta zbyt długo w piekarniku, bo straci lepkość. Gdy jednak wyjmiemy je za wcześnie, nie uda się przełożyć go na paterę. Należy zwrócić uwagę na wielkość formy i czas pieczenia. Signe zalecała użycie tortownicy o średnicy 23 cm i pieczenie na środkowej półce przez 12-13 minut. Użyłam mniejszej formy, wydłużyłam nieco czas pieczenia, poza tym tortownicę umieściłam na dolnej półce, tuż nad grzałką, i postawiłam ją na kratce, a nie blasze. 

200 g gorzkiej czekolady
200 g masła
4 duże jajka
200 g drobnego cukru
250 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Czekoladę połamać na kawałki. W małym rondlu, na średnim ogniu rozpuścić masło. Zdjąć rondel z ognia, dodać do niego czekoladę i mieszać, aż się rozpuści, a składniki dokładnie połączą. Odstawić do przestudzenia (czekolada nadal powinna być płynna). 

W misie robota ubić jajka z cukrem, aż staną się jasne, puszyste i znacznie powiększą swoją objętość. Następnie dodać czekoladę i delikatnie, ale dokładnie wymieszać szpatułką.

Do miski dodać przesianą mąkę i proszek do pieczenia i znów delikatnie wymieszać. Przełożyć do tortownicy o średnicy 21 cm wyłożonej papierem do pieczenia.

Piec w temperaturze 200° C przez 16 minut (piekłam w dolnej komorze, z włączoną dolną grzałką i termoobiegiem, tortownicę umieściłam na ruszcie, a nie blasze). 

Zostawić w formie do wystudzenia. Ciasto można przechowywać pod przykryciem przez 3-4 dni.


Źródło: Signe Johansen, Scandilicious.

Akcję Kuchnia skandynawska prowadzi autorka blogu Mops w kuchni.

3 komentarze:

  1. Przepiękne zdjęcia. Bije z nich domowe ciepło. Aż robi się przyjemnie na serduchu w ten ponury dzień. Dziękuję za dodanie przepisu do akcji - już teraz wiem, jakie powinno być to ciasto - ja miałam nieudane podejście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponure dni nie sprzyjają fotografowaniu. Cieszę się, że mimo to wyszły. Powodzenia w pieczeniu :)
      Ania

      Usuń
  2. Super napisane. Musze tu zaglądać częściej.

    OdpowiedzUsuń