Witek twierdzi, że tak przyrządzone buraki są świetne. Ja
tam nie wiem, nie przepadam za nimi ;) Według mnie najbardziej nadają się na
sok. Jeszcze w Biff à la Lindström je lubię. Obiecałam sobie jednak, że
przynajmniej raz w roku zrobię coś z burakami. Najbardziej smakował mi sos :D
Na pewno wykorzystam go do innych warzyw i mięs.
Podwoiłam ilość orzechów, bo 25 g na kilogram buraków to
zdecydowanie za mało ;) Zamieniłam też czarny pieprz na zielony. Olia Hercules proponuje
dodatek kolendry lub dymki, ale wydaje mi się, że kolendra ze względu na swój
smak jest lepszym wyborem, kontrastuje z resztą składników. Dymka zlewałaby
się z czosnkowym sosem.
1 kg buraków
2 łyżki oleju
sól
zielony pieprz
Sos:
5 czubatych łyżek kwaśnej śmietany
1 łyżka octu balsamicznego
2 ząbki czosnku
Dodatki:
25 g śliwek suszonych
50 g orzechów włoskich
garść listków kolendry
Do dużej miski wlać olej, dodać sól i świeżo zmielony
pieprz. Włożyć chirurgiczne rękawiczki, obrać i pokroić buraki na niezbyt duże
cząstki. Wrzucić je do miski, obtoczyć dokładnie w oleju z przyprawami, a
potem przełożyć do naczynia do zapiekania.
Piec w temperaturze 200°C przez 45-55 minut, aż buraki będą
miękkie i zaczną się karmelizować na brzegach.
Wymieszać śmietanę z octem i czosnkiem przeciśniętym przez
praskę. Doprawić solą i świeżo zmielonym pieprzem.
Orzechy uprażyć na patelni, mieszając, aż zaczną pachnieć.
Przełożyć je od razu na deskę, a gdy się trochę przestudzą pokroić wzdłuż na
pół. Śliwki grubo posiekać.
Upieczone buraki przełożyć na półmisek, posypać śliwkami,
orzechami i liskami kolendry. Sos podać osobno lub od razu polać nim buraki.
Źródło: Olia Hercules, Mamuszka.
Akcję Orzechowy Tydzień zorganizowała autorka blogu Tak sobie pichcę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz