Bardzo lubię naleśniki – delikatne, niemal przejrzyste i
mało nasączone tłuszczem. Robi się je prosto, ale trzeba pamiętać o kilku
szczegółach. Patelnia musi być mocno rozgrzana. Metodą prób i błędów należy
dojść do właściwej ilości ciasta, którą na nią wylejemy. Trzeba też znaleźć
odpowiedni sposób smarowania patelni, aby tłuszczu nie było zbyt dużo. Nie
wolno zbyt szybko przewracać naleśnika na drugą stronę, gdyż ciasto może się porwać.
Używam zwykle dwóch dużych patelni, wtedy nie muszę czekać bezczynnie
ani chwili ;) Moje naleśniki mają średnicę 24-25 cm. Do smarowania wykorzystuję
trzy kawałki papierowego ręcznika zwinięte w kulę. Nasączam ją odrobiną
oleju i – bardzo ostrożnie, by nie dotknąć dłonią patelni – smaruję
jej dno. Wlewam 2½ niedużej chochli ciasta, czyli około 75 ml. Z podanych
proporcji wychodzi 10 naleśników.
500 ml mleka
250 g mąki
2-3 jajka
1 łyżka oleju
szczypta soli
olej do smarowania patelni
Zmiksować składniki w blenderze kielichowym. Przelać do
rondelka lub innego naczynia. Odstawić na pół godziny.
Mocno rozgrzać patelnię, posmarować ją minimalną ilością
oleju. Nalać chochlą odpowiednią ilość ciasta na patelnię i rozprowadzić je,
poruszając patelnią. Gdy ciasto zrobi się kremowe, a brzegi zaczną odstawać,
przewrócić naleśnik na drugą stronę i chwilę smażyć, po czym zdjąć go z
patelni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz