Sophie uważa, że oprócz truskawek do tych placuszków pasują
amerykańskie borówki. Smakują nam także na zimno, więc podwoiłam ilość składników
i smażę od razu 30 niedużych placków. W oryginalnym przepisie
występowała ricotta, zastąpiłam ją greckim jogurtem. Truskawki, mimo oleju,
nieco przywierają do patelni, więc lepiej dawać jego minimalną ilość (zdecydowanie
mniej niż zdjęciu) i po smażeniu każdej partii ostrożnie, aby się nie poparzyć,
oczyszczać patelnię kulą ze zwiniętych kawałków papierowego ręcznika, a
kolejnej użyć do jej smarowania.
450 g gęstego, greckiego jogurtu
250 ml mleka
4 jajka
230 g mąki orkiszowej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 małe garście drobno posiekanych truskawek plus kilka do
dekoracji
olej
syrop klonowy
Usunąć szypułki z truskawek. Drobno pokroić owoce.
Zmieszać w misce jogurt, mleko oraz żółtka. Przesiać do niej
mąkę i proszek do pieczenia, wymieszać. W misie robota ubić pianę z białek i
zanim całkiem zesztywnieje, wymieszać ją z zawartością pierwszej miski.
Rozgrzać olej na patelni, gdy będzie gorący nakładać po dwie
łyżki ciasta na placuszka. Gdy na cieście pojawią się pęcherzyki, dodać
posiekane truskawki. Po stężeniu ciasta, odwrócić placki na drugą stronę.
Powinny się smażyć przez około 2 minuty z każdej strony.
Placuszki podać z resztą truskawek i syropem klonowym.
Inspiracja: Sophie Dahl, Na każdą porę. Rok w przepisach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz