Przed laty, gdy o Internecie w Polsce jeszcze nikt, poza
kilkoma naukowcami, nie śnił, a wybór książek kucharskich był, eufemistycznie
mówiąc, raczej skromny, postanowiłam zrobić vol-au-vent. Pracowicie tworzyłam puste
w środku wieżyczki, sklejając jajkiem krążki ciasta, które w trakcie pieczenia
spektakularnie się rozjechały. Nadzienie nałożyłam na ciasto, zamiast do środka,
i uznałam, że mam zbyt mało czasu, aby powtarzać ten eksperyment. Dobrej
rady nie było skąd uzyskać. Jamie Oliver wie, jak ułatwić sobie życie — jeśli
nie aspirujecie do nauki w Le Cordon Bleu i nie jesteście zwolennikami
ortodoksyjnych vol-au-vent, możecie z pewnością pójść jego śladem ;) Użyłam
różnych odmian pieczarek i boczniaków, Jamie sugerował także enoki i shitake.
375 g ciasta francuskiego
1 jajko
biały sezam
1 kg grzybów różnych odmian
oliwa
2 ząbki czosnku
150 ml białego wina
1 łyżka francuskiej musztardy
40 ml śmietany 18%
1 pęczek natki pietruszki
15 g sera gruyère
oliwa truflowa
Rozgrzać piekarnik do 180°C (ciasto piekłam w górnej komorze,
z włączoną górną grzałką i termoobiegiem). Z ciasta, rozwałkowanego na
grubość pół centymetra, wykroić krążki o średnicy 12 cm. Posmarować je
rozbełtanym jajkiem i posypać sezamem. Przełożyć na blachę wyłożoną papierem i
piec przez 25-30 minut, aż ciasto zrobi się złote. Studzić na kratce.
W tym czasie pokroić grzyby i smażyć na 1 łyżce oliwy, na
dużym ogniu, w woku lub dużym rondlu. Obrać i pokroić czosnek, dodać go do
grzybów. Od czasu do czasu mieszać, aż grzyby zmiękną i odparują puszczone
przez nie soki. Kiedy grzyby się smażą, posiekać natkę i zetrzeć ser.
Dodać wino i też je odparować, a następnie musztardę oraz
śmietanę i gotować jeszcze przez 2 minuty. Wrzucić do zdjętego z ognia woka
natkę i ser, doprawić solą, świeżo zmielonym pieprzem i odrobiną oliwy
truflowej, a następnie wymieszać.
Krążki ciasta przekroić na pół i nadziać farszem.
Inspiracja: Jamie Oliver, Świąteczne przepisy.
Akcję Pieczarkowy Tydzień prowadzi autorka bloga Mops
w kuchni.
Oj ja to mam braki. Musiałam sprawdzić co to jest Vol-au-vent. Ale już wiem i zdecydowanie też wolę zrobić je jak poleca Jamie ;) Wygląda wspaniale.
OdpowiedzUsuń