Jeśli macie wolną godzinę czasu i pieczarki portobello,
zdecydujcie się na ten przepis :) Zdecydowanie wart jest poświęcenia mu uwagi. Jędrny
pęczak i niełuskana soczewica kontrastują z aksamitną teksturą grzybów. Nie
musicie się obawiać oryginalnego doboru przypraw, wszystko znakomicie się tu
komponuje. W zamyśle autora to potrawa na ciepło, jednak część zjedliśmy na
zimno i też nam smakowało.
Yotam zaleca moczenie pęczaku przez noc w zimnej wodzie, ale
pominęłam ten etap i nie miałam problemu z równoczesnym ugotowaniem kaszy i
soczewicy. Zmniejszyłam też ilość skórki cytrynowej, za to uważam, że dodatek
kwaśnej śmietany nie jest opcjonalny, ale obowiązkowy ;)
20 g suszonych borowików
120 g pęczaku jęczmiennego
170 g brązowej soczewicy
2 średnie cebule
2 łyżki mąki pszennej
olej do smażenia
2 łyżki oliwy
1½ łyżeczki mielonego kminu
1 łyżeczka mielonego lub rozbitego w moździerzu ziela
angielskiego
1 łyżeczka mielonego cynamonu
250 g dużych pieczarek portobello
kilka cienkich, długich pasków skórki z cytryny
1 łyżka suszonej mięty
1 łyżka soku z cytryny
mały pęczek koperku
połowa pęczka natki z pietruszki
kwaśna śmietana
cukier
sól
czarny pieprz
Borowiki przełożyć do garnuszka, zalać 400 ml wrzątku i
odstawić na godzinę.
Kaszę na sitku o drobnych oczkach opłukać zimną wodą. Włożyć
ją razem z soczewicą do dużego rondla i zalać wodą — powinna sięgać ok. 5 cm
powyżej ziaren. Zagotować, a potem zmniejszyć płomień i gotować ok. 15-20
minut, aż soczewica i pęczak zmiękną, ale nie będą się rozpadać. Po ugotowaniu
kaszę i soczewicę odcedzić.
W czasie, gdy kasza i soczewica się gotują, przygotować pieczarki
i cebule. Pieczarki pokroić w grubsze
plasterki. Jedną cebulę pokroić w ósemki, drugą w cienkie półplasterki. Tę w
plasterkach włożyć do miseczki, posypać mąką i delikatnie wymieszać. W średnim
rondelku na dużym ogniu rozgrzać olej — około 2 cm. Cebulę smażyć w dwóch
partiach, aż się zezłoci, przez 3-4 minuty. Wyjąć ją łyżką cedzakową i
przełożyć na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem.
Na dużej patelni mocno rozgrzać oliwę, wrzucić cebulę
pokrojoną w ósemki i smażyć przez 5 minut, często mieszając, aż się mocno
zrumieni i zmięknie. Dodać kmin, ziele angielskie i cynamon i smażyć przez
pół minuty. Następnie dodać pieczarki, skórkę z cytryny, ½ łyżeczki cukru i ½
łyżeczki soli. Smażyć 3 minuty, aż pieczarki przyrumienią się i zmiękną.
Dodać na patelnię borowiki razem z wodą, w której się
moczyły (jeśli są zapiaszczone, wcześniej wyjąć grzyby, a płyn przecedzić przez
sito wyłożone gazą) i dusić przez około 5 minut lub dłużej, aż na patelni
zostanie około 6 łyżek sosu. W tym czasie posiekać koperek i natkę pietruszki.
Zmniejszyć płomień, dodać na patelnię soczewicę z pęczakiem,
suszoną miętę, ¾ łyżeczki soli oraz nieco świeżo zmielonego pieprzu. Wymieszać
dokładnie i podgrzewać przez minutę. Zdjąć patelnię z ognia, dodać sok z
cytryny, koperek, natkę i przemieszać. Cebulkę można potraktować jako dekorację lub wymieszać z zawartością
patelni. Nałożyć na talerze, dodać po łyżce
kwaśnej śmietany.
Źródło: Yotam Ottolenghi, Cała obfitość.
Akcję Pieczarkowy Tydzień prowadzi autorka bloga Mops w kuchni.
Tutaj już trzeba się bardziej namęczyć ;) Ale jaki efekt. Na pewno podpasowałoby mi to danie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie spróbuj. Witek już dziś wspominał, że warto je powtórzyć ;)
UsuńAnia