Ten makaron to przebój tegorocznego lata ;) Potrawa jest
niezwykle aromatyczna i nie wymaga wysiłku. Oryginalny przepis przewidywał linguine,
ale rzadko miewam je w domu, więc zwykle używam spaghetti. Zmniejszyłam ilość
makaronu o połowę, często też zmieniam proporcje, dając więcej łososia, a mniej
tuńczyka. Aha, jeszcze jedno — Gino w swojej książce błaga, aby nie dodawać do
tego dania sera ;)
10 łyżek oliwy
2 ząbki czosnku
100 g oliwek kalamata bez pestek
150 g wędzonego łososia
10 pomidorów koktajlowych
½ łyżeczki chili w płatkach
200 g tuńczyka w kawałkach w oliwie
2 łyżki posiekanej natki pietruszki płaskolistnej
250 g spaghetti lub linguine
sól
W dużym rondlu postawić na ogniu wodę.
Oliwki przekroić na pół, łososia pokroić w paski, pomidory
na ćwiartki, natkę posiekać, tuńczyka osączyć, a czosnek obrać.
Podgrzać oliwę na dużej patelni, dodać czosnek przeciśnięty
przez praskę, oliwki oraz wędzonego łososia i, mieszając, smażyć przez minutę.
Dodać chili i pomidory, podgrzewać przez trzy minuty, nadal mieszając od czasu
do czasu. Dorzuć tuńczyka oraz natkę, odrobinę posolić, smażyć kolejną minutę.
Zdjąć patelnię z ognia.
Do rondla z wrzącą wodą dodać sól, a następnie makaron —
gotować go minutę krócej niż zaleca przepis na opakowaniu. Odcedzić makaron i
przełożyć z powrotem do rondla. Dodać do niego zawartość patelni i, mieszając,
podgrzewać przez 30 sekund.
Rozdzielić porcje na talerze i podawać.
Inspiracja: Gino D’Acampo, Gotowanie po włosku w 20 minut.
Akcję Warzywa psiankowate organizuje autorka blogu Mops w
kuchni.
Fajny, prosty a na pewno bogaty smakowo makaron. Dziękuję za dodanie do akcji. Jutro powinno pojawić się w końcu jej podsumowanie ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńChyba nie miałam jeszcze okazji wykorzystywać tuńczyka do takich dań, ale jak będzie okazja to na pewno spróbuję. Na ten moment ja jestem bardzo zadowolona z produktów https://mowisalmon.pl/produkty/ i muszę przyznać, ze jak dla mnie to właśnie łosoś jest rybą na pierwszym miejscu.
OdpowiedzUsuń